Małe sprostowanie... W urodziny nie byłam sama. O 22.00 przyszedł Lukas, który po długim oczekiwaniu pod drzwiami w końcu doczekał się wpuszczenia. Dał mi piękny prezent (swoją drogą prezent, który użyłam od tego dnia jakieś milion razy bo jest cudowny i bajeczny!), a potem spędził ze mną 4 godziny, by o 2 wrócić do pracy.
Przeprzeprzeprzecudowny facet.
A teraz mam święta. Upiekłam serobrownie, a Mama która na tą okazję przybyła z Niemiec zrobiła wielką ponad dwukilową kaczkę faszerowaną.
I tylko brakuje tu Taty. Dlatego życzę sobie, byśmy następne święta i każde następne spędzali razem.
A za parę lat, mam nadzieję, założę własną rodzinę i z nimi będę spędzać każde święta - w pełnym składzie.
Wam natomiast także życzę rodzinnych świąt w pełnym składzie. Obfitości i miłości nie tylko na czas Świąt Wielkanocnych.
Najlepszego Maja :)
OdpowiedzUsuń