poniedziałek, 12 grudnia 2011

Decission has been made.

Podjęłam ostateczną decyzję dotyczącą sukienki na studniówkę. Będę miała na sobie beżową lub białą sukienkę, złote buty i włosy spięte dość niechlujnie. Ale sukienka i buty muszą być idealne. Lidia śmieje się, że będę wyglądać jak anioł. Ja mam tylko nadzieję, że tej nocy Łukaszek zobaczy we mnie anioła :) Przeglądnęłam dzisiaj milion sukienek (białych i beżowych), ale żadnych nie widziałam na żywo bo w Polskich sklepach stwierdzam silny deficyt sukienek. Mam nadzieję, że w Niemczech znajdę podobną do tych niżej. Albo on-line, ale nie z Chin ani USA bo jeszcze by nie zdążyła dojść. Piękne są, prawda?














Jeszcze chwila moment i każde radio będzie nam sprzedawać w każdej minucie nadawania jedną z miliona znanych kolęd lub piosenek świątecznych. Każda wystawa w galeriach handlowych świeci niezliczoną ilością lampek świątecznych, a do ogrzewania wpuszczany jest aromat cynamonu i pierników, żeby wprowadzić kupujących w świąteczny nastrój! KOCHAM TO. Otwarcie twierdzę też, że w pełni popieram ten model skomercjalizowanych świąt, nawet jeśli oznacza sprzedanie wyższych wartości w imię zysku dla sklepów. Każdy chce zarobić, to zrozumiałe. Ja sama jestem takim skrzatem, który najchętniej wydałby cały majątek byle tylko przez chwilę zobaczyć na twarzach bliskich zachwyt i radość. Szczerze? Nic mnie tak nie stymuluje jak okres bożonarodzeniowy. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem począwszy od 11 listopada, kiedy to zaczyna się świąteczne bum. Zostało 8 dni, które wypełnię piciem gorącej herbaty, kakao lub kawy cynamonowej, książkami do prezentacji maturalnej, podręcznikami do chemii i biologii, ale przede wszystkim, odliczaniem sekund, które dzielą mnie od spotkania z rodzicami. Przydałby się jeszcze śnieg, ale z tym matka natura może poczekać, jak już będę w Niemczech, bo chce tam dotrzeć cała i zdrowa, i w miarę normalnym czasie, a wiem, że każda śnieżyca, zamieć tudzież paraliż komunikacyjny może mi to skutecznie utrudnić.
Mój kochany nie lubi świąt. Trochę frustruje mnie to, że i w tej kwestii tak strasznie się różnimy. Mam jednak cichą nadzieję, że kiedyś poczuje radość z kupowania prezentów, śpiewania kolęd i domu pełnego ludzi, przez te parę dni w roku - taką jaką ja czuję.
I prawdę mówiąc, z niecierpliwością wyczekuję pierwszych świąt, które spędzimy razem!


Do wyjazdu pozostało: 8 dni. Do Wigilii: 12 dni.
Coraz bliżej święta!

2 komentarze:

  1. Bardzo ładne te sukienki. Podobają mi się takie zwiewne, dziewczęce materiały i kroje.
    Choć ja sama na swojej studniówce postawiłam na obcisłą, krwistoczerwoną na jedno ramię z białymi kryształkami. I w sumie był to dobry wybór, bo nikt takiej nie miał. Królowały właśnie białe i czarne :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja wiem jedno, na mojej studniówce królować będzie Zara, H&M i reszta sieciówek oraz wszystko co mają do zaoferowania. I właśnie zamierzam zamówić sukienkę lub kupić ją osobiście za granicą, bo nie zniosłabym gdyby ktoś miał kopię mojej sukienki :) choć w sumie to chyba pierwszy raz przejmuje się strojem :))

    OdpowiedzUsuń